Doctor, doctor!

Ostatnio realizowaliśmy temat Doctor, doctor! My… hurts! 

W naszej szkole nauka poprzez zabawę ma na celu nauczenie dzieci jak komunikować się i reagować na różne sytuacje w języku angielskim. Ostatnio w grupie starszych dzieciaków uczyliśmy się sygnalizować kiedy coś nas boli, a także jak zachować się u lekarza. Mimo tego, że temat jest poważny, znaleźliśmy sposób aby dzieciaki dobrze się bawiły ucząc się tych ważnych zwrotów.

Aby mówić o tym co nas boli, musieliśmy najpierw powtórzyć nazwy części ciała. Oczywiście, powtórka słówek z tego tematu została przeprowadzona w formie zabawy, chyba ulubionej tej grupy, Simon says.  Zabawa polega na wykonywaniu poleceń nauczyciela tylko jeśli przed komendą pojawi się zwrot „Simon says”. W założeniu, dzieci które się pomylą powinny usiąść i ostatnia osoba stojąca wygrywa, ale ta grupa już tak dobrze to wyćwiczyła, że nikt nie odpadł 🙂

Ponieważ części ciała są przez dzieciaki już tak dobrze znane, podczas lekcji Doctor, doctor! należało jedynie wyćwiczyć zwrot My … hurts! (Moja … boli!). Dzieciaki kolejno losowały karteczki i mówiły zdania z wylosowaną częścią ciała. Po tym krótkim wstępie, obejrzeliśmy Mini lesson i szybko przeszliśmy do śpiewania piosenki, która bardzo szybko wpadła nam w ucho. To, co wywołało najwięcej śmiechu to początek piosenki, w którym chłopiec przewraca się i łamie doznaje kontuzji. J Żeby nie było nudno, podzieliłam dzieci na dwie grupy (chłopcy i dziewczynki) i ogłosiłam konkurs na najgłośniejsze śpiewanie. Obie drużyny bardzo donośnie śpiewały i w związku z tym każdy dostał nagrodę – naklejkę.

Baby English Center

 

Kolejnym etapem lekcji były różnorakie gry i zabawy, w których powtarzaliśmy słownictwo. Pierwszą grą były Kalambury, czyli słowa pokazane gestami. Pokazałam co mnie boli, a osoba która pierwsza odgadła musiała powiedzieć całe zdanie, np. My head hurts. Następnie to ona pokazywała.  Wszyscy świetnie się spisali.

Ciekawą grą okazała się zabawa Iskierka.  Dzieci zostały podzielone na dwie drużyny siedzące naprzeciwko siebie. Na środku pomiędzy nimi położyłam karty ze słówkami do góry nogami. Podaliśmy sobie dłonie i w pewnym momencie uścisnęłam je pierwszym osobom z grup. Kiedy iskierkę otrzymała ostania osoba z drużyny, mogła podnieść kartę i ją nazwać. Gra okazała się sukcesem. Drużyny motywowały się do szybszych reakcji, a jednocześnie dobrze się bawiły. To była naprawdę zdrowa rywalizacja.

Następnie ustawiłam dzieci pod jedną ścianą, a sama stanęłam pod tablicą. Dzieci musiały zadać mi pytanie Are you ok? (Czy czujesz się dobrze?) na co ja odpowiadałam, No, my … hurts. (Nie, boli mnie …). Zadaniem dzieci było jak najszybsze dobiegnięcie do mnie i dotknięcie wspomnianej przeze mnie części ciała. Osoba która jako pierwsza wykonała zadanie, zamieniała się ze mną miejscem.

Największym hitem tych zajęć okazała się „wizyta u lekarza”. Na zajęcia przyniosłam walizkę lekarską i każde z dzieci było po kolei doktorem i pacjentem. Należało przedstawić doktorowi swój problem, a następnie lekarz badał dokładnie dane miejsce i „leczył”. Przy tej zabawie było bardzo dużo śmiechu. Na koniec, dzieciaki wyleczyły także mnie z bólu głowy! 🙂

Doktor Jagódka! 🙂
My stomach hurts! :(
My stomach hurts! 🙁
My head hurts!
My head hurts!
Girls :)
Girls 🙂

 

Boys :)
Boys 🙂

Wszyscy wyszli z zajęć całkowicie wyleczeni i z uśmiechem na ustach. Czy ktoś z Was potrzebuje lekarza? Bo u nas mamy ich wielu! 🙂

W Baby English Center uczymy angielskiego również trochę starsze dzieci. Zapraszamy! 🙂

http://babyenglishcenter.pl/

red. Ania Megre

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *