Angielski w dwa tygodnie??

Oczywiste jest, że jako szkoła języka angielskiego (i hiszpańskiego) będziemy promować i zachęcać do nauki języka jak najczęściej – oraz od jak najwcześniejszego wieku. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że obecnie szanse na rynku pracy mają przede wszystkim te osoby, które znają nie jeden ale dwa albo nawet trzy języki obce. Dziś chcemy zaproponować Państwu przyspieszone, super intensywne kursy języka angielskiego – w sam raz na wakacje!

Kursy wakacyjne są skierowane do dzieci, do dwóch grup wiekowych: młodszych dzieci w wieku przedszkolnym dla których dedykujemy kurs Genki English oraz starszych dzieci, uczęszczających do szkoły podstawowej, dla których dedykujemy kurs National Geographic Learning.

Kurs Genki English dla młodszych

Kurs Genki English to kurs języka angielskiego skierowany do maluszków, które dopiero zaczynają przygodę z językiem angielskim. Głównym celem tego rodzaju kursu jest zmotywowanie do mówienia w języku obcym poprzez naturalne wykorzystywanie go. Metoda opiera się na wspaniałych, ciekawych grach grupowych i indywidualnych, na których wprowadza się słownictwo oraz rozbudowuje je o całe zwroty i zdania. Dziecko nawet nie wie kiedy się uczy – jest to dla niego przyjemność i przede wszystkim ZABAWA. Taki kurs mógłby być świetnym pomysłem na start dla tych rodziców, którzy dopiero zastanawiają się czy zapisać swoją pociechę na regularny kurs w roku szkolnym. Gwarantujemy, że dziecko z każdych zajęć wyjdzie uśmiechnięte i zadowolone a chęci do nauki pojawią się same!

Kurs NGL dla starszych

Również ten kurs, skierowany do trochę starszych dzieci kładzie ogromny nacisk przede wszystkim na mówienie. My po prostu wiemy, że to jest najważniejszy aspekt nauki języka 😉 W tym kursie nauka opiera się na ciekawych materiałach pochodzących z renomowanego podręcznika National Geographic Learning. Na tych zajęciach nie brakuje również „poważniejszej” nauki pisania i zagadnień gramatycznych. Wykorzystanie różnorodnych metod pracy w grupie daje dodatkową korzyść – rozwija umiejętności społeczne. Praca na różnorodnych, ciekawych materiałach pozwala rozwinąć umiejętność krytycznego myślenia. Te zajęcia również w swoim założeniu mają zachęcać do zdobywania wiedzy oraz komunikacji w języku obcym w różnych sytuacjach. Być może Twoje zniechęcone do języka dziecko potrzebuje takiej dawki fajnych zajęć? 🙂

Kurs, który proponujemy trwa dwa tygodnie – przez ten czas odbywa się 10 intensywnych zajęć  podczas których dzieci przede wszystkim MÓWIĄ, BAWIĄ SIĘ, UCZĄ. W starszych grupach jest to aż 20 godzin lekcyjnych!

Zajęcia organizujemy we wszystkich oddziałach. Poniżej podajemy terminy zajęć:

 RETKINIA, ul. Tomaszewicza 2 blok 168, tel. 796-220-124
  • 1.07.2019 – 12.07.2019
  • 29.07 -09.08.2019
CENTRUM, ul. Strzelców Kaniowskich 69, tel. 730-600-161
  • 15.07.2019 -26.07.2019

WIDZEW, ul. Sacharowa 63, tel. 730-014-701

  • 1.07.2019 – 12.07.2019
  • 29.07 -09.08.2019

Zachęcamy do kontaktu z nami!

Już na Widzewie!

Drodzy Rodzice,

wiele razy zasypywaliście nas pytaniami o oddział szkoły na Widzewie. Po sukcesie na Retkini, w tym roku ruszamy z kolejną, trzecią już siedzibą na Widzewie! Teraz rodzice z Widzewa, Janowa, Augustowa będą mieli do nas naprawdę blisko!

Niektórzy z Was pewnie już widzieli na naszej stronie facebookowej mini-relację z postępu prac remontowych. Sporo się dzieje 😉 Remonty zamierzamy skończyć około 20 sierpnia tak, żeby od września spokojnie ruszyć z zajęciami. Przed nami jeszcze urządzanie pomieszczeń czyli to, co lubimy najbardziej! Na pewno nie braknie naszego ukochanego koloru fuksjowego 🙂 ale też innych 😉

Siedziba będzie znajdowała się przy ulicy Andrzeja Sacharowa 63, w budynku w którym znajduje się też Poczta, niedaleko restauracji McDonald’s.

W siedzibie będą dwie, obszerne sale lekcyjne oraz recepcja. Poniżej kilka zdjęć z początku remontów – na Facebooku na pewno pojawią się jeszcze relacje z postępu prac remontowych i coraz bardziej kolorowych sal!

w2-min

Jesteśmy dumni i szczęśliwi – nie możemy doczekać się września, kiedy zobaczymy nowe twarze i kiedy znowu zachwycimy Was naszymi zajęciami!

Ekipa Baby English Center

Słoneczna Walencja i Święto Ognia w BEC

Obchody Las Fallas w Baby English Center

Słyszeliśmy, że marzec był w tym roku ponury i zimny.. to muszą być tylko plotki, ponieważ u nas na lekcjach świeciło słońce i panowały bardzo wysokie temperatury

Podczas gdy cała szkoła zajęta była obchodami Dnia Świętego Patryka, nasi młodzi miłośnicy języka hiszpańskiego mieli okazję poznać pewien, dosyć niezwykły, element kultury Półwyspu Iberyjskiego – Las Fallas.

Obchody Las Fallas na hiszpańskim

Jest to festiwal, podczas którego pali się ogromne rzeźby z drewna, wosku i kartonu. Fallas są osobliwą tradycją Walencji, której nie znajdziemy w żadnym innym hiszpańskim mieście. Co roku, w marcu, przez cały tydzień hucznie świętuje się na przepięknie udekorowanych ulicach i placach miast, a towarzyszą temu radosne okrzyki, fajerwerki i petardy. Punktem kulminacyjnym jest ostatni dzień festiwalu, podczas którego wszystkie rzeźby zostają podpalone a cała Walencja staje w płomieniach!

lekcja hiszpańskiego, Baby English Center

Świętowaniu Las Fallas na naszych lekcjach również towarzyszyło bardzo wiele emocji – dzieci stwierdziły jednogłośnie, że palenie rzeźb.. jest głupie Co nie zmienia faktu, że jak zaczarowane wpatrywały się we fragment nagrania z zeszłorocznych obchodów festiwalu i z zapałem zabrały się do lepienia własnych figurek z masy solnej. Odczekaliśmy cały tydzień, by wyschły, a na następnej lekcji dzieci pomalowały swoje dzieła. Nie obyło się bez symbolicznego „podpalenia” rzeźb. Za ogień posłużyła nam pomarańczowa i czerwona bibuła.

Zajęcia z hiszpańskiego, Baby English Center

Tak oto poznaliśmy jedno z najniezwyklejszych hiszpańskich świąt, dowiedzieliśmy się, że ‘fuego’ oznacza ‘ogień’, a także zrobiliśmy konkurencję Dniu Świętego Patryka, zastępując kolor zielony – czerwienią. ¡Viva España! 😉

red. Kasia Kępka

 

 

 

 

3-latek na angielskim – cz.3

Dziś ostatnia już część artykułu 🙂

Jeden temat realizujemy zazwyczaj na ok. trzech zajęciach. Pozwala to ja „oswojenie” się ze słownictwem i lepsze jego zapamiętanie. Często nawet nasi najmłodsi 3-letni uczniowie mają małą pracę domową. A to wyciąć karty ze słówkami w formie obrazków i wkleić je do zeszytu, a to coś pokolorować. Z pomocą przychodzą im oczywiście rodzice. Podczas gdy dzieci wklejają czy kolorują, rodzic ma szansę zapytać, co dziecko właśnie wkleja i przypomnieć, jak to się nazywa po angielsku. Z reguły dzieci pamiętają sporo już z pierwszych zajęć, ale taka dodatkowa 10-minutowa powtórka przynosi jeszcze lepsze rezultaty. Oczywiście nie wprowadzamy stresującej atmosfery i gdy dziecko i rodzic zapomną czy nie znajdą czasu na tę powtórkę to nic się nie stanie 🙂 Zachęcamy tylko do „nadrobienia zaległości” w wolnej chwili.

angielski dla dzieci

Pomysły na utrwalanie słownictwa

W poprzednim artykule pisałam, że zdradzę trochę więcej pomysłów na utrwalanie słownictwa z najmłodszymi uczniami w wieku ok. 3 lat. Jednym z gadżetów jest długopis UV. Gdy np. uczymy się o pogodzie przygotowuję kartkę na której rysuję słówka z nią związane np. słońce, chmury, deszcz itd. Długopis UV jest dla dzieci magiczny – dostają w końcu pustą kartkę i dopiero, gdy nacisną na przycisk i pada na nią światło odkrywają, że jednak coś na niej jest! Odkycie to jest dla nich bardzo ekscytujące, szukają rysunków po kartce i nazywają je. Oczywiście uczymy mówienia pełnymi zdaniami, dlatego gdy dziecko powie „sunny” (słonecznie), chwalimy je i prosimy o powtórzenie pełnej frazy: ‚It’s sunny’.

angielski dla dzieci

Kolejną zabawą, tym razem ruchową jest rzucanie do celu. Na tablicy przyczepiam różne karty z danego tematu. Każde dziecko dostaje plastikową kolorową piłkę (wcześniej każdy nazywa kolor, jaki chce dostać lub jaki dostał – bardzo często uczymy się też „przy okazji”) i ma za zadanie albo trafić w dowolną kartę i ją nazwać albo trafić w kartę nazwaną przeze mnie i powtórzyć frazę. Ta gra ma wiele wariantów. Można np. przyczepić karty obrazkiem do dołu, tak że nie widać, co przedstawiają i dziecko trafiając w kartę odkrywa, co na niej jest. Można też zagrać w „zbijaka”. Dziecko rzuca piłką w dowolną kartę, nazywa ją i wtedy odwracam ją obrazkiem do dołu, bo została „zbita”. Gra kończy się, gdy wszystkie karty zostaną nazwane i zakryte.

Inną prostą grą z wykorzystaniem tablicy i kart przyczepionych do nich jest przynoszenie wskazanych kart. Wszyscy ustawiają się w rzędzie, wypowiadam frazę np. ‚It’s cloudy’ (jest deszczowo) i dziecko biegnie do tablicy i przynosi ten obrazek i powtarza zdanie. Zabawę można urozmaicić poprzez niewielki tor przeszkód – np. przed tablicą czeka nas slalom między krzesłami, przejście pod stołem czy nawet przeturlanie się przez kocyk.

Nauka angielskiego w wieku 3 lat może być świetną zabawą! Wykorzystujemy naturalną ciekawość świata, wprowadzamy atmosferę magii i tajemniczości, dbamy o to by na zajęciach było naprawdę dużo ruchu. Często też urozmaicamy lekcje rysowaniem, malowaniem czy pracami sensorycznymi. O tym ostatnim opowiem już niedługo 🙂

red. Beata Owczarek

Creepy Crawlies!

Co słychać na zajęciach Pani Ani?

Wiem, wiem. Mamy już zimę, ale zawsze można pomarzyć o cieplutkiej wiośnie, słońcu i długich spacerach. Ostatnio na lekcji ze starszakami wróciliśmy pamięcią do kwietnia i maja – nauczyliśmy się nazw wiosenno-letnich robaczków. Temat dla niektórych może wydawać się niezbyt przyjemny, ale uwierzcie, że dzieciaki pokochały te stworki!

Dowiedzieliśmy się, że a cockroach to karaluch, a beetle to żuczek, a catepilar to gąsiennica, an ant to mrówka, a worm to robak, a mosquito to komar, a dragonfly to ważka, natomiast a butterfly to nie latające masło a motylek. 😊 W nauce nowych słów pomogła nam szybka gra na rozgrzewkę – układanie puzzli. Duże karty obrazkowe pocięłam na wyjątkowo małe części. Zadaniem dzieci było ułożenie z nich obrazków przedstawiających poznane owady. Aby zabawa nabrała tempa, podzieliłam dzieci na dwie drużyny i zarządziłam wyścigi. Kto by pomyślał, że układanie rozsypanek może sprawić tak wiele radości!

Aby się trochę poruszać, na podłodze rozłożyliśmy hula-hopy. Do każdego z nich włożyliśmy jedną kartę z nowo poznanym słówkiem. Dzieciaki zadawały mi pytanie What’s this? (Co to jest?), a ja odpowiadałam używając nazwy jednego z owadów. Zadaniem dzieci było jak najszybsze jego odszukanie i włożenie jednej nogi do koła, w którym znajdowała się karta z danym owadem. Zaczęliśmy powolutku, ale szybko się rozkręciliśmy. Biegaliśmy po całej sali, śmiejąc się w głos!

Po tak męczącej zabawie, wszyscy usiedliśmy na dywanie. W dużym pudełku przygotowałam pociętą zieloną bibułę, a w niej ukryłam małe karty z owadami. Dzieci za pomocą wędki musiały wyłowić jedną z kart i nazwać „swojego” owada. Proste? Niekoniecznie. Bibuły było naprawdę sporo i znalezienie jakiejkolwiek karty graniczyło z cudem. Dzieciaki musiały się sporo nagimnastykować, ale oczywiście dały radę!

Na koniec zajęć wszyscy razem stworzyliśmy smaczną krzyżówkę z krakersowych literek. Ułożyliśmy ją, a później oczywiście zjedliśmy, więc nie można jej zobaczyć. 🙁

red. Ania Megre

What’s the weather like? – na zimowo!

„Zima, zima zima, pada, pada śnieg…”, a nasze dzieciaki potrafią już o tym powiedzieć po angielsku!

Po małej rozgrzewce i powtórzeniu poprzednich tematów, utrwalamy sobie słownictwo z tematu „Weather”. A jak to robimy? Między innymi zabawą „Flash”. Bardzo szybko obracam kartę z obrazkiem a grupa musi się bardzo skupić, żeby dostrzec co tam jest. Dzieci zawsze szybko wykrzykują zdania, ale tak naprawdę największą frajdę mają zgadując jaki będzie następny obrazek zanim jeszcze go obrócę Kiedy słówka są już powtórzone, śpiewamy piosenkę. Dzieciaki uwielbiają wygłupiać się na refrenie i wymyślają różne tańce do tej żywej muzyki.

Teraz czas na małe zawody – organizujemy wyścigi rzędów. Każda grupa ma swój zestaw kart, które leżą skierowane obrazkiem do dołu, żeby było trochę trudniej. Dzieciaki zadają pytanie: „What’s the weather like?”, podaję im odpowiedź, a oni muszą dobiec do obrazków i jak najszybciej znaleźć odpowiedni. Maluchy uwielbiają rywalizację Baby English Center

Żeby trochę odpocząć siadamy w kole. Para dzieci dostaje łapki na muchy, zadaje pytanie i musi dotknąć packą odpowiedni obrazek. Niby takie proste, ale zawsze się dzieciom podoba! Kolejną zabawą były ‚Gorące Krzesełka’. Ustawiamy w kole krzesła i kładziemy na nich karty. Puszczamy piosenkę, a gdy muzyka się zatrzyma, mówię dzieciom zdanie. Na krzesełku z obrazkiem, który odpowiada na pytanie nie można usiąść, bo odpada się z gry. Po każdej rundzie odkładamy krzesełko z wytypowanym obrazkiem i gramy dopóki nie wyłonimy zwycięzcy.

Zagraliśmy też we wszystkim znany głuchy telefon. Dzieciaki powtarzają sobie zdania na ucho i sprawdzamy, czy na koniec dotrze takie samo hasło jakie było stworzone na początku.

Baby English Center

Była też gra ‚Bomba’. Odkąd pokazałam ją tej grupie, na każdych zajęciach dzieciaki pytają czy w nią zagramy, więc razem z ‚Monsterem’ to ostatnio największe hity na naszych zajęciach Siadamy w kole i włączam na komputerze dźwięk tykającej bomby. W tym czasie podajemy sobie piłeczkę. W pewnym momencie bomba wybucha i osoba, która trzyma wtedy piłkę tworzy zdanie z obrazkiem, który jej pokazuję. Taka prosta gra, a radości co niemiara

Na koniec jeszcze popracowaliśmy kilka minut w książkach, żeby ostudzić emocje, a potem pożegnaliśmy się i zadowolone dzieciaki powędrowały do rodziców!

red. Edyta Makówka

How many (…) do you have?

Wasze dzieci są niesamowite!

Nie uwierzycie ale kończymy ostatni już w tym semestrze temat „How many?” Ale spokojnie, już szykujemy coś nowego dla Was

Wracając, jest to jeden z trudniejszych tematów z którym dzieciaki w tym momencie radzą sobie już świetnie. Nie jest dla nich problemem aby zadać pytanie „ How many pets do you have?” czy też „How many firends do you have?” na tym etapie dzieci często się wygłupiają i wymyślają nowe słówka, które mogłyby wstawić w naszą obecną frazę.

Jakie jeszcze umiejętności dzieci zdobywają na naszych lekcjach?

Niesamowite jest też to jaką dzieci mają cudowną pamięć. Bez najmniejszych zacięć są wstanie zapamiętać kolejność dwunastu cyfr ułożonych w różnej kolejności. Sama często drapię się po głowie co w danym miejscu ukryłam. Uczniowie jednak bacznie obserwują, pomagają sobie nawzajem i w rezultacie cała grupa uczestniczy aktywnie w zajęciach – bez wyjątku.

Nie ukrywam, że musiałam się nagłowić jak najlepiej przybliżyć dzieciom ten jak się okazało trudny dla nich temat. Staraliśmy się aby każde zajęcia były różne od poprzednich tak aby nie stracili chęci do powtarzania pytań oraz odpowiedzi.

W jednej z zabaw ukryłam karty z cyframi oraz przedmiotami po całej sali. Chwila minęła zanim każde z dzieci ją odnalazło. Pod koniec zadania każde z dzieci odpowiadało jaką liczbę danego przedmiotu posiada.

Jedną z wielu atrakcji była gra w kości. Trochę się namęczyliśmy aby policzyć wszystkie kropki oraz połączyć to wraz z kolejnymi zdaniami jakie im zaserwowałam. Gdy dzieci są przekonane, że to koniec moich propozycji, zaraz staram się wymyślać coś innego. Wtedy to bardzo słodko się na mnie denerwują a następnie szykują kompromis w postaci kolejnej zabawy, którą sami wymyślają lub wybierają. Grunt to współpraca

Często pytacie czy dzieci będą potrafiły uczestniczyć w dialogu. Już mówię. Jednym z celów naszych zajęć jest aby uczniowie potrafili w (grupie bądź w parach) zadać sobie nawzajem pytanie a następnie odpowiedzieć na nie.

Nie pozostaje mi do powiedzenia nic innego jak to, że już zacieram rączki aby pochwalić się Wam, Drodzy Rodzice na lekcji pokazowej naszymi umiejętnościami!

red. Kamila Pełka

 

 

 

 

 

 

 

 

Zabawa na sto dwa, czyli poznajemy liczby od 1 do 12 :)

Po powtórzeniu materiału z poprzednich zajęć, poznaliśmy liczby od 1 do 12.

Dzieciaki sporo z nich już znały, ale okazało się, że wymowa niektórych wcale nie jest taka łatwa, więc ją powtórzyliśmy.

Później zaśpiewaliśmy piosenkę o liczbach. Ale jak to w Genki, piosenka wiąże się z ruchem. Akurat w tej trzeba było skakać przy każdej kolejnej liczbie. Proste? Wcale nie! Muzyka robi się coraz szybsza i pod koniec piosenki już prawie każdy ma małą zadyszkę 🙂

Chwilę odpoczęliśmy i wzięliśmy się za kolejne zadanie. Tym razem graliśmy w grę Unlucky 13. Polega ona na tym, że stajemy w kółeczku i liczymy do 13. Osoba, która jest trzynasta, musi wykonać specjalne zadanie, oczywiście ruchowe. U nas hitem okazały się pompki, które pokazałam chłopcom. Mimo że niektórzy z nich robili je po raz pierwszy w życiu, poradzili sobie z tym ćwiczeniem świetnie!

Na chwilę usiedliśmy, ale zamiast zwalniać tempo, przyśpieszyliśmy. Zagraliśmy w grę „What’s the number?”, do której używamy specjalnej kostki z dwunastoma ściankami. Zadajemy pytanie: „What’s the number?”, a osoba z kostką musi nią rzucić i powiedzieć co to za liczba. Wtedy wszyscy jak najszybciej wstajemy i skaczemy tyle razy, ile wyrzucił kostką kolega, oczywiście licząc głośno po angielsku. Po pierwszej rundzie część chłopców chciała kontynuować grę, ale kilku było już zmęczonych, więc poszliśmy na kompromis i zaczęliśmy używać tradycyjnej kostki z sześcioma ściankami. Muszę przyznać, że gdy wypadła jedynka, cieszyłam się z tak małej ilości skoków razem z chłopcami, bo zaczynało już być ciężko

Na rozluźnienie rozłożyliśmy karty na podłodze i chodziliśmy w kółko podczas gdy grała muzyka. Gdy muzyka się zatrzymała, podawałam chłopcom liczbę i musieli jak najszybciej stanąć koło niej. Chłopcy szybciutko orientowali się gdzie jest odpowiednia liczba i cieszyli się, jeśli znaleźli ją jako pierwsi.

Pod koniec zajęć usiedliśmy na podłodze i dopasowywaliśmy kubeczki z liczbami do kwadracików, w których narysowane były kropki. Każdy musiał najpierw nazwać liczbę, która jest na kubku, a potem położyć go w odpowiednim miejscu.

Teraz już na pewno liczenie po angielsku dla nikogo nie jest straszne

red. Edyta Makówka


„Nie to lewo, tylko to drugie lewo”, czyli uczymy się kierunków :)

Lewo, prawo, przód, tył… Czasem można się pogubić.

Dla naszych starszaków z pierwszego roku na pewno nie będzie to już problem po poznaniu niesamowicie wpadającej w ucho piosenki z tematu Left & Right!

Kiedy już poznaliśmy kierunki i zaśpiewaliśmy piosenkę, chłopcy mieli niepowtarzalną okazję – mogli wydawać masę poleceń cioci, która musiała je realizować jeśli były dobrze wypowiedziane po angielsku. Ale było gimnastyki! Ciocia musiała chodzić w prawo lub lewo, skakać, siadać, wstawać, obracać się, a jako że dzieciaki wykorzystały też słownictwo z tematu Genki Disco Warm Up, więc doszło też podnoszenie rąk w górę lub opuszczanie ich w dół, ruszanie głową, rękami, nogami i wiele więcej. Po solidnej rozgrzewce (i kilku chwilach na odsapnięcie dla cioci), role się odwróciły i teraz to chłopcy musieli wydawać sobie nawzajem polecenia i je wykonywać.

Baby English Center
Baby English Center

Żeby chwilę odpocząć, zabawiliśmy się w przyczepianie buta do obrazka z kotem. Jedna osoba zakładała opaskę na oczy i dostawała do ręki bucika, a reszta osób musiała mówić (oczywiście po angielsku) „prawo”, „lewo”, „góra”, „dół”, „obróć”, żeby kolega przyczepił buta jak najbliżej odpowiedniego miejsca. Chłopcy świetnie poradzili sobie zarówno z przyczepianiem buta jak i z dawaniem instrukcji kolegom!

Potem ciocia stała się czarownicą, która za pomocą magicznego zaklęcia „Abrakadabra” mogła sprawić, że chłopcy robili co chciała. Chłopcy mieli za zadanie biegać, ale w pewnym momencie zatrzymywało ich zaklęcie, np. „Abracadabra, everybody spin around” i musieli wykonać czynność. A później znowu mogli pobiegać aż do następnego zaklęcia czarownicy!

Baby English Center
Baby English Center

Sportu nie oszczędziliśmy również pluszowej małpce, która zawsze siedzi z nami w sali. Chłopcy mówili co małpka ma robić, a osoba, która trzymała pluszaka musiała zaprezentować na nim daną czynność.

I tak właśnie wykonując zalecaną dzienną dawkę ruchu poznaliśmy kierunki 🙂

red. Edyta Makówka

 

Królewska lekcja

Podczas ostatnich dwóch zajęć z moją najstarszą grupą wybraliśmy się w podróż do Wielkiej Brytanii!

Poznaliśmy najważniejsze zabytki, a także porozmawialiśmy o historii monarchii konstytucyjnej panującej w tym właśnie państwie. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych informacji o Królowej Elżbiecie II i  jej rodzinie. Królowa Elżbieta II objęła koronę 6 lutego 1952 i jest ona najdłużej panującym monarchą Wielkiej Brytanii w historii. Jej królewskie życie jest pełne niesamowitych wydarzeń i przygód, więc bardzo chętnie się w nie zagłębiliśmy.

Pierwszym zadaniem było wykonanie drzewa genealogicznego królewskiej rodziny. Zadanie okazało się dość trudne, ponieważ jest ona naprawdę liczna. Cała grupa zebrała się nad jednym dużym kartonem i zaczęło się! Dużo śmiechu i radości 🙂

Następnie podzieliłam dzieciaki na dwie grupy i poprosiłam aby przygotowali dla siebie nawzajem mini quiz. Oczywiście o Royal Family! Wierzcie lub nie, ale moje starszaki dały radę w 100%. Pytania były bardzo wnikliwe i dokładnie sprawdziły zdobytą na zajęciach wiedzę. Nad odpowiedziami na niektóre z nich ja sama musiałam się zastanowić.

Największą atrakcją dla grupy okazała się możliwość napisania prawdziwego listu do Królowej! Już dawno nie widziałam, żeby ktoś tak chętnie pisał list 😉 Na kawałkach papieru notowaliśmy pomysły na list do Elżbiety II. Ostatecznie ustaliliśmy, że szczegółowo opiszemy nasz dzień. Poprosiłam, aby uczniowie pomyśleli także nad pytaniami do Królowej. Wszystkie z nich były wyjątkowe, np.  Czy ma Pani auto? Jakie jest Pani ulubione danie? Jaki przedmiot lubiła Pani w szkole najbardziej? Co Pani sądzi o Brexicie? Pojawiły się tam także zabawne pytania, których nie mogliśmy umieścić w tak ważnym liście np. Czy służące chodzą z Panią do toalety? albo Jak wyglądać tak dobrze po 90? Na koniec zrobiliśmy sobie zdjęcie, które dołączyliśmy do listu 🙂

ania2

Teraz zostało nam tylko czekać na odpowiedź. Mamy nadzieję, że Królowa odpowie nam na wszystkie pytania!

red. Ania Megre