„Zima, zima zima, pada, pada śnieg…”, a nasze dzieciaki potrafią już o tym powiedzieć po angielsku!
Po małej rozgrzewce i powtórzeniu poprzednich tematów, utrwalamy sobie słownictwo z tematu „Weather”. A jak to robimy? Między innymi zabawą „Flash”. Bardzo szybko obracam kartę z obrazkiem a grupa musi się bardzo skupić, żeby dostrzec co tam jest. Dzieci zawsze szybko wykrzykują zdania, ale tak naprawdę największą frajdę mają zgadując jaki będzie następny obrazek zanim jeszcze go obrócę Kiedy słówka są już powtórzone, śpiewamy piosenkę. Dzieciaki uwielbiają wygłupiać się na refrenie i wymyślają różne tańce do tej żywej muzyki.
Teraz czas na małe zawody – organizujemy wyścigi rzędów. Każda grupa ma swój zestaw kart, które leżą skierowane obrazkiem do dołu, żeby było trochę trudniej. Dzieciaki zadają pytanie: „What’s the weather like?”, podaję im odpowiedź, a oni muszą dobiec do obrazków i jak najszybciej znaleźć odpowiedni. Maluchy uwielbiają rywalizację
Żeby trochę odpocząć siadamy w kole. Para dzieci dostaje łapki na muchy, zadaje pytanie i musi dotknąć packą odpowiedni obrazek. Niby takie proste, ale zawsze się dzieciom podoba! Kolejną zabawą były 'Gorące Krzesełka’. Ustawiamy w kole krzesła i kładziemy na nich karty. Puszczamy piosenkę, a gdy muzyka się zatrzyma, mówię dzieciom zdanie. Na krzesełku z obrazkiem, który odpowiada na pytanie nie można usiąść, bo odpada się z gry. Po każdej rundzie odkładamy krzesełko z wytypowanym obrazkiem i gramy dopóki nie wyłonimy zwycięzcy.
Zagraliśmy też we wszystkim znany głuchy telefon. Dzieciaki powtarzają sobie zdania na ucho i sprawdzamy, czy na koniec dotrze takie samo hasło jakie było stworzone na początku.
Była też gra 'Bomba’. Odkąd pokazałam ją tej grupie, na każdych zajęciach dzieciaki pytają czy w nią zagramy, więc razem z 'Monsterem’ to ostatnio największe hity na naszych zajęciach Siadamy w kole i włączam na komputerze dźwięk tykającej bomby. W tym czasie podajemy sobie piłeczkę. W pewnym momencie bomba wybucha i osoba, która trzyma wtedy piłkę tworzy zdanie z obrazkiem, który jej pokazuję. Taka prosta gra, a radości co niemiara
Na koniec jeszcze popracowaliśmy kilka minut w książkach, żeby ostudzić emocje, a potem pożegnaliśmy się i zadowolone dzieciaki powędrowały do rodziców!
red. Edyta Makówka