Czy lekcja o kolorach po angielsku może być ciekawa?
W końcu jest to jeden z bardziej popularnych tematów na angielskim w przedszkolu. Czy to nie jest tak, że dzieci już wszystko wiedzą i będą się nudzić? Nie u nas! Podstawa to kreatywne podejście do tematu i przeprowadzenie takich fajnych zabaw, że dzieci nie chcą wyjść z sali po zakończonych zajęciach i pytają, dlaczego dziś było tak krótko. Druga sprawa, to zawieszenie poprzeczki wyżej niż z reguły wymaga się od dzieci w wieku przedszkolnym. Jak? Otóż celem lekcji było poznanie aż trzynastu kolorów – red (czerwony), orange (pomarańczowy), yellow (żółty), green (zielony), blue (niebieski), pink (różowy), purple (fioletowy), black (czarny), white (biały), brown (brązowy), w tym trzech kolorów medali – bronze (brązowy), silver (srebrny) oraz gold (złoty) oraz nauczenie pytania: ‘What’s your favourite colour?’ (Jaki jest twój ulubiony kolor?) i dwóch możliwych odpowiedzi: ‘It’s (blue)’ oraz ‘My favourite colour is (gold)’. Ready, steady, go!
Zaczęliśmy od wyświetlania kolorów na naszej platformie i szukania ich w sali lekcyjnej. Każdy dostawał po kolei polecenie: ‘Show me something (green)’ i miał za zadanie wstać, dotknąć tej rzeczy i powiedzieć ‘It’s (green)’. Potem poznaliśmy nową piosenkę, którą jak zwykle słychać było na korytarzu po zakończonych zajęciach 🙂 Następnie usiedliśmy w kółku i śpiewaliśmy bez muzyki ‘What’s your favourite colour?’. Po jednorazowym zaśpiewaniu pytania, dziecko losowało kartę i mówiło ‘It’s (purple)’. Jeśli ktoś nie pamiętał jeszcze nazwy koloru, z pomocą przychodził inny przedszkolak lub pokazanie danego koloru na platformie wraz odsłuchaniem wymowy. Z racji tego że siedzieliśmy już jakieś całe 3 minuty, trzeba było wstać i pobawić się w ruchu. W całej sali rozłożyłam karty z kolorami. Zabawa polegała na bieganiu pomiędzy nimi podczas piosenki. Gdy zatrzymywałam piosenkę, mówiłam przy tym frazę ‘My favourite colour is (yellow)’ lub ‘It’s yellow’. Osoba, która pierwsza dobiegała do ‘yellow’ dostała punkt przy powtórzeniu frazy . Punkty zapisywałam na tablicy. Po kilku minutach zabawy znów usiedliśmy i tym razem przyszedł czas na łowienie kart z kolorami.
W naszej metodzie kluczowa jest ciągła rotacja pomiędzy zabawami w ruchu a tymi statycznymi w kółku, więc po rybkach dzieci usłyszały hasło ‘stand up and get in line’ (wstań i ustaw się w kolejce). Za pomocą magnesów przyczepiłam karty z kolorami na tablicy. Zadaniem dzieci było dobiegnięcie do niej i zdjęcie z niej nazwanej przeze mnie karty. Następnie padło pytanie, czy zagramy w ‘Monstera’. Każdy złapał mnie więc za jeden palec i zadawał pytanie: ‘What ‘s your favourite colour?’. Kiedy odpowiadałam ‘My favourite colour is (orange)’ lub ‘It’s (orange)’, dzieci miały za zadanie powtórzyć pytanie. Kiedy jednak powiedziałam: ‘It’s black’ zamieniałam się w potwora, który gonił dzieci i chciał je zjeść. Jedynym ratunkiem było ‘touching the blue wall’ (dotknięcie niebieskiej ściany). Później przyszedł czas na ok. 5-10 minutową pracę przy stolikach. Kolorowaliśmy obrazki na dany kolor, jednak w odpowiedniej kolejności. Dzięki temu mieliśmy kolejna okazję do utrwalenia nazw kolorów.
Tak naprawdę przy każdym temacie z angielskiego można się świetnie bawić. Temat ‘colours’ również nie zawiódł i wszyscy wyszli z sali uśmiechnięci i podekscytowani 🙂 A w końcu wtedy zapamiętuje się i wynosi z lekcji najwięcej!
A więcej o naszych zajęciach poczytacie tutaj:
http://babyenglishcenter.pl/oferta-nauki-jezyka-angielskiego-w-lodzi/
red. Beata Owczarek